Przewróciła oczami. Wylądowała i podeszła do rzeki.
- W sumie trochę mi tego brakuje. Wianie przed szamanami. Później i tak one mnie łapały i ka bum, już u nich w chatce. Krojenie na kawałki to było nic. Nie bolało, śmiałam się im prosto w twarz... - westchnęła i machnęła ogonem. - Później ucieczka, no i powrót, aby uratować inne wilki, które nic, zupełnie nic nie zrobiły.. - Siadła przed wodą i uśmiechnęła się. - Teraz prawdziwe walki tak nie wyglądają..