Nagle wokol zrobilo sie ciemniej, jakby cos przyslonilo slonce. Poczulem, ze opuszczaja mnie sily. Rozejrzalem sie. Z mojej lewej strony, a z prawej Lav'a, klebila sie gesta ciemnosc, jak kurz. Z tej ciemnosci wyskoczyly nagle trzy wilki. Rozpoznalem w nich basiory: Garlosa, Delby'ego i ich Alphe, Zafoona. Alpha trzymal w pysku cos na ksztalt dlugiej zlotej piki z zabkowanym ostrzem.
Lav: No ju, ju xD